Pokolenie Z i Wujek Google

2 wrz 2018

Na temat konieczności wprowadzenia do polskich szkół nowoczesnych technologii powiedziano i napisano chyba już wszystko. Nie dość tego – próbowano i próbuję się nadal wprowadzić odgórnie rozwiązania mające unowocześnić polską edukację. Szkoda, że w powodzi fajerwerków pomysłów nikt nie pyta ani nauczycieli, ani uczniów czego tak na prawdę potrzebują, aby edukacja była nie tylko ciekawa i naszpikowana elektronicznymi gadżetami, ale przede wszystkim skuteczna.

 
Paradoks prowadzonych przez ministerstwo działań polega tak na prawdę na tym, że pokolenie zwane umownie X, czyli 40 plus, urządza środowisko edukacyjne pokoleniu Z mającemu od 6 -17 lat.
I chociaż arytmetycznie nie wygląda to bardzo źle, to technologiczne te dwa pokolenia dzieli niewyobrażalna przepaść przekładająca się również na realia edukacyjne.
Pokolenie Z żyje w świecie, w którym codziennością jest korzystanie z intenetu, smartfonów, mp4, laptopów i serwisów społecznościach. To pokolenie, które nie wyobraża sobie życia współtworzenia i współdzielenia się wiedzą. Przekraczając próg szkoły mają poczucie, że znajdują się z zupełnie obcym i nieprzyjaznym świecie pozbawionym tak bliskiej im wirtualnej rzeczywistości.
W tej nowej sytuacji nauczyciel bezwzględnie musi zmienić sposób nauczania, tak, aby w pełni wykorzystać potencjał swoich uczniów. Jego zadaniem jest również minimalizowanie podziału na „analogowych” nauczycieli i „cyfrowych” uczniów. Proces nauczania jest bowiem oparty na współdziałaniu, a nie można być autentycznym w oczach uczniów, nie znając nowoczesnych technologii informacyjno – komunikacyjnych. Nie jest to zadania łatwe, bowiem nauczyciel nie jest już dzisiaj jedynym, który posiada wiedzę, podobnie jak i szkoła, która nie jest już dzisiaj jedynym miejscem jej zdobywania przez uczniów. Tego zadania nie ułatwiają nauczycielom uczniowie, którzy żyją we własnym wirtualnym świecie, mówią innym językiem i biegle posługują się nowoczesnymi technologiami.
Należy również podkreślić rosnące znaczenia nauczania nieformalnego, tym bardziej, że korzystają z tej formy edukacji nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele. Nauczanie nieformalne, to forma nauki, dzięki której każdy uczestnik nabywa i gromadzi wiedzę i umiejętności z codziennego doświadczenia, w domu, w pracy, z czytania gazet i książek, oglądania filmów lub aktywności w serwisach społecznościowych.
 
 
www.mac.pl/aktywni          1
 
I choć sam proces edukacji nieformalnej jest niezorganizowany, niesystematyczny, a czasami nawet niezamierzony, to nie należy traktować go jako gorszą formę nauczania. Nauczanie nieformalne charakteryzuje się również tym, iż poznawanie i zdobywanie wiedzy jest dobrowolne i samodzielne. Wynika to z osobistych poszukiwań i dyskusji, a uczący się ma silna motywację wewnętrzną. Nieformalnie można również uczyć się w sieci. Sprzyja temu bardzo dynamiczny rozwój grup i forów dyskusyjnych oraz portali społecznościowych. Budowane w sieci grupy, łączą często spore ilości osób, stając się nieformalnymi „stowarzyszeniami” mającymi wspólny cel poznawczy.
Fakt poszerzenia wiedzy przez uczniów w sposób nieformalny powinien zostać uwzględniony przez nauczyciela w trakcie planowania procesu nauczania. Jest to niezwykle istotna kwestia, bowiem uczniowie dysponują często dużą wiedzą zdobytą w trakcie nauczania pozaszkolnego. Przemyślana konstrukcja procesu dydaktycznego pozwoli nauczycielowi nie tylko wykorzystać doświadczenia edukacyjne uczniów, ale również zachęcić ich do indywidulanej refleksji, celem promowania silniejszych efektów kształcenia.
Bez wątpienia możliwość wszechstronnego zdobywania wiedzy przekształciła skostniały i dość już archaiczny system edukacyjny i rozpoczęła jego nieodwracalną rewolucję. Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt, że dotychczasowy paradygmat pedagogiczny, skoncentrowany wokół nauczyciela mającego wyłączność na wiedzę, legł w gruzach, na rzecz nauczania nieformalnego wspartego bogactwem multimedialnych materiałów w sieci.
Należy jednak pamiętać, że pomimo oczywistych zalet, edukacja nieformalna ma też wady, do których z całą pewnością możemy zaliczyć trudne do określenia efekty nauczania.
W nowej rzeczywistości edukacyjnej przed nauczycielami stoją nowe wyzwania, będące konsekwencją cyfrowego zaangażowania ich uczniów, którzy sami projektują interesujące ich środowiska nauki. Aby osiągnąć sukces zaangażowanie nauczycieli i uczniów musi być z sobą bardzo mocne sprzężone i skorelowane, gdyż jedynie w takim przypadku istnieje możliwość uzyskania efektu synergii w procesie budowania wiedzy.
Czy jest to możliwe? Chciałbym w to wierzyć, aczkolwiek obserwując bardzo dynamiczny rozwój grup i forów dyskusyjnych oraz portali społecznościowych nie widzę tam zbyt wielu nauczycieli. A szkoda, bo budowane w sieci grupy uczniów, łączą często spore ilości osób, stając się nieformalnymi „stowarzyszeniami” mającymi wspólny cel poznawczy.
No…ale zawsze pozostaje Wujek Google, który wszystko wie….a my bezrefleksyjnie korzystamy z jego mądrości.
A może warto zatrzymać się na moment i zastanowić, jak wyglądało nasze życie, gdy nie było Google? Gdzie szukaliśmy odpowiedzi na nurtujące nas pytania? Kto nam pomagał rozwiązać problem? Hmm życie przed Google zdaje się być trudne do wyobrażenia…..
 
Roman Lorens